Shakira nie ukrywa, że nie ma najlepszych relacji z matką Gerarda Pique. Panie nie darzą się sympatią. Montserrat Bernabeu zdradziła, że piosenkarka zabroniła synom zwracać się do niej “babcia”.
Shakira i Gerard Pique zakończyli związek w czerwcu zeszłego roku po ponad dekadzie. Para wychowywała dwóch synów: dziesięcioletniego Milana i siedmioletniego Sashę. Niestety rozstanie nie należało do najcichszych i najbardziej kulturalnych. Piłkarz miał zdradzić piosenkarkę z 23-letnią studentką. Artystka w odwecie nagrała diss, w którym nie pozostawiła na byłym partnerze i jego kochance suchej nitki. Oberwało się także matce piłkarza. Piosenka jest hitem w internecie. W obronie syna stanęła matka, Montserrat Bernabeu. Wiadomo, że panie nie darzyły się sympatią wcześniej, a już z pewnością nie teraz. Choć cały czas są sąsiadkami, Shakira nie chce mieć nic wspólnego z rodziną byłego partnera. Wystawiła nawet na balkon kukłę wiedźmy, aby odstraszyć byłą teściową. W rozmowie z hiszpańską prasą matka piłkarza żaliła się, że chłopcy nie mogą zwracać się do niej “babciu”.
Matka Pique źle zniosła rozstanie pary. Wnukowie nie mogą się do niej zwracać “babciu”
Między paniami dochodziło do spięć jeszcze, kiedy para była razem. Ostatnio po sieci krążyło nagranie, na którym Montserrat Bernabeu złapała wokalistkę za twarz i uciszyła ją palcem. Matka sportowca miała od zawsze traktować artystkę jak intruza. Hiszpańska gazeta “Lecturas” skontaktowała się z osobą z otoczenia Montserrat Bernabeu. Ta ponoć źle znosi publiczne pranie brudów i rodzinne awantury.
Rozstanie Gerarda i Shakiry było dla niej traumatycznym przeżyciem. Jest zdruzgotana. Shakira poprosiła swoje dzieci, aby nie nazywały jej [matki Pique] babcią – wyznał informator.
Bliska osoba z otoczenia kobieta wyznała także, że matka sportowca zawsze była dobra dla Shakiry. Miała świetne relacje z wnukami, a kiedy przyszło do rozstania, starała się pogodzić syna z wokalistką.
Ona zawsze chciała, żeby wszystko było dobrze. Jej relacje z wnukami były doskonałe. Opiekowała się nimi wtedy, kiedy harmonogramy jej syna i synowej zmuszały parę do wyjazdów. Wtedy chłopcy jadali obiady i odrabiali lekcje w domu dziadków – tłumaczył informator.