Ryby to jeden ze zdrowych pokarmów, który zalecany jest każdemu. Niestety, nie każdemu. Lekarze mówią wprost – po kilku latach spożywania niektórych z nich, można źle skończyć.
Według ekspertów i dietetyków ryby powinny gościć na naszym stole przynajmniej raz w tygodniu. Nie wszystkie jednak warto jeść. Niektórych lepiej unikać, bo ich spożywanie przyniesie więcej szkody niż pożytku.
Wędzona makrela? Najlepiej unikać. Tylko niektórzy wiedzą, co zawiera.
Nawet Unia Europejska jest zaniepokojona problemem wędzenia. Mięso, wędliny czy przetwory rybne – wszystkie te produkty spożywcze, które zostały poddane procesowi aromatyzowania, czyli wędzenia, zawierają niewiarygodnie wysoki poziom substancji rakotwórczych. Jeśli politycy zdecydują się naprawić sytuację, lokalni producenci żywności przygotowywanej według tradycyjnych receptur mogą mieć kłopoty.
Zwykle wszyscy twierdzą, że jedzenie ryb jest dobre dla zdrowia. Ale czy rzeczywiście tak jest? Tak, zawierają one cały kompleks korzystnych substancji. Należą do nich przeciwzapalne kwasy tłuszczowe, minerały i składniki, których nie można znaleźć nigdzie indziej – nasze ciała je lubią, zwłaszcza nasze mózgi.
Ryby zawierają witaminy i minerały – A, D, E, B, kwasy omega-3 i wiele kwasów tłuszczowych. I nie ma w nich żadnych szkodliwych substancji, z których niektóre są wysoce rakotwórcze. Eksperci ds. żywienia nie pozostawiają złudzeń – nie wszystkie ryby powinny być spożywane. Są takie, od których należy trzymać się z daleka.
Jeśli masz ochotę na rybę, śmiało! Unikaj jednak ryb wędzonych. Najczęstszym wyborem Polaków jest wędzona makrela, która jest stosunkowo tania i smaczna. Niemniej jednak nie zaleca się jej spożywania, ponieważ wędzenie pozostawia w rybie kilka szkodliwych substancji. Niektóre z nich mają solidne działanie rakotwórcze.
Chociaż wędzenie jest jednym z najpopularniejszych sposobów konserwowania żywności, metoda ta wiąże się również z niekorzystnymi skutkami zdrowotnymi. Proces wędzenia wykorzystuje dym, który powstaje podczas spalania drewna.
Drewno może być gruszkowo, jabłkowe, wiśniowe, śliwkowe, bukowe lub brzozowe. Każdy oczywiście lubi ten ekscytujący smak i aromat. Niemniej jednak taka ryba ma pewną wadę – zawiera węglowodory aromatyczne, jedne z najbardziej szkodliwych dla naszego organizmu związków i zanieczyszczeń.
Nie tylko wędzona makrela (ale także inne rodzaje wędzonych ryb) jest po prostu pełna toksycznych, a nawet mutujących komórki i powodujących raka substancji. Badania pokazują, że większość tych związków dostaje się do naszego organizmu właśnie z tego rodzaju mięsa. Przy okazji wędzona makrela będzie pełna puryn, które stoją w szczególności za podagrą czy zaostrzeniem objawów artretyzmu.
Polacy znacznie rzadziej kupują miejsca wędzone. Na szczęście w tej formie ryba ta jest jeszcze gorsza niż popularna i wszech czasów ulubiona makrela. Niewiele jest ryb, które zawierają taką ilość metali ciężkich, a czasem nawet rtęci, która odkłada się w naszych mózgach do końca życia. Czy zatem należy całkowicie unikać tego typu ryb? Niekoniecznie, ale należy spożywać je ostrożnie i tylko od czasu do czasu.