Karol Strasburger, gospodarz “Familiady”, miał wypadek. Wykonywał “skok śmierci”. Prezenter trafił do szpitala ze wstrząśnieniem mózgu. Jak zapamiętał to sprzed lat?
Karol Strasburger, gospodarz polsatowskiego teleturnieju “Familiada”, miał poważny wypadek. Wykonywał “skok śmierci”. Liny pękły, a prezenter się połamał. Doznał też wstrząśnienia mózgu. Jak wspomina to wydarzenie?
Karol Strasburger miał wypadek. Wykonał “skok śmierci”.
Karol Strasburger znany jest z prowadzenia “Familiady”, ale mało kto wie, że był również cyrkowcem. Podczas występu kilka lat temu omal nie doszło do tragedii, o której jednak niewiele się mówi.
Gwiazda telewizji trenowała gimnastykę sportową w klubie Legia Warszawa. Pamiętają o tym tylko nieliczni. Prezenter opowiedział, jak podczas występu doznał kontuzji.
To nie mogło skończyć się dobrze. Podczas skoku zerwały się liny.
“Wylądowałem w szpitalu ze wstrząśnieniem mózgu”.
Miałem poważny wypadek podczas występu. Liny pękły i nie było to dla mnie dobre. “Wylądowałem w szpitalu ze wstrząśnieniem mózgu i połamanymi kośćmi” – powiedział gospodarz “Familii” w wywiadzie dla “Dobrego Tygodnia”. Aktor miał 37 lat.
Strasburger powiedział w swoich wspomnieniach, że pomimo wypadku był częścią jednego z lepszych cyrków w Europie. Z radością witał gości na całym świecie i zapowiadał kolejne występy podczas pracy w Finlandii i innych miejscach. Nosił specjalny garnitur uszyty przez krawca Elvisa Presleya.
Tę historię zna tylko kilka osób w Polsce. Karol Strasburger zmarł. Teraz jest szczęśliwy, narzeka tylko na niską emeryturę. Jest szczęśliwym ojcem.