Kłodzko wygląda jak miasto dotknięte apokalipsą po powodzi. Burmistrz jest bezradny. Opisuje zniszczenia w majątku miejskim i tłumaczy, ile potrwa odbudowa. To przerażające.

Kłodzko, piękne miasto w województwie dolnośląskim, wygląda jak plan filmu katastroficznego. Ostatnia powódź była tak samo dotkliwa jak ta z 1997 roku.

Kłodzko po powodzi. Zniszczenia są nie do uwierzenia.

Ludzie powoli zaczynają się odradzać. Władze miasta stoją przed wyzwaniem, które może potrwać lata. Pojawiły się pierwsze szacunki strat. Chodzi tylko o majątek gminy, a nie prywatny.

Burmistrz Michał Piszko powiedział Polskiej Agencji Prasowej, że sytuacja jest straszna. Burmistrz mówi, że woda prawie opadła, ale nadal widać ślady zniszczeń. Miasto straci ponad 100 mln zł na infrastrukturze. To dopiero początek.

Piszko mówi, że szacunki dotyczą tylko szkód w mieniu gminnym. Nie obejmują dróg powiatowych i wojewódzkich ani strat poniesionych przez osoby prywatne. Skala tragedii jest jeszcze większa, gdy weźmiemy pod uwagę, że w ciągu jednego dnia PZU wypłaciło 2,3 mln zł.

Wielu mieszkańców Kłodzka jest bezdomnych. Niektórzy tracą swoje domy. „Niektóre domy nigdy nie będą nadawały się do zamieszkania” – mówi ze smutkiem burmistrz. Inspektorzy budowlani muszą zdecydować, w których budynkach można zamieszkać, a które należy opuścić.

Najmocniej ucierpiały stare części miasta. Kościół Franciszkanów, lokalny zabytek, został zalany do wysokości 5 metrów. Wyspa Piasek, centrum historycznego Kłodzka, została zniszczona. Zalane zostały wszystkie budynki mieszkalne. „Droga, kable i kanalizacja są zniszczone” – mówi Piszko. Nie ma do czego wracać.

Złodzieje kradną od ofiar powodzi. Miasto pomaga. Organizowane są tymczasowe mieszkania, a inne polskie miasta oferują pomoc. Elbląg zadeklarował 100 000 dolarów na materiały budowlane. Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski udzielił wsparcia finansowego.

Droga do odbudowy będzie długa i trudna. Odbudowa miasta zajmie od 5 do 6 lat, co jest dużą zmianą dla Kłodzka.

Miasto stoi również przed innym trudnym wyzwaniem. Niektórzy ludzie próbują wykorzystać sytuację. Policja złapała jednego z nich, gdy próbował obrabować stację benzynową.