Pod koniec lipca Rada Ministrów przyjęła projekt rozporządzenia w sprawie waloryzacji, ale uczyniła to praktycznie bez publicznego ogłoszenia. Business Info zauważył, że nie odbyła się żadna konferencja prasowa, a Adam Szlapka nie był pytany o decyzję w trakcie swoich wystąpień.
Brak komunikacji jest niepokojący, zwłaszcza że problem ten dotyczy milionów emerytów i rencistów, którzy od miesięcy czekają na informacje o przyszłorocznych podwyżkach emerytur. Decyzja została podjęta w sposób pośredni, co może wskazywać, że rząd zdawał sobie sprawę z jej niepopularności. Biorąc pod uwagę rosnące koszty utrzymania, wielu emerytów odczuje tę decyzję szczególnie dotkliwie.
Podwyżka o 4,9% to znaczący spadek w porównaniu z poprzednimi latami. Emeryci wciąż wspominają waloryzację o 14,8% w 2023 roku, o ponad 12% w 2024 roku i o 5,5% w tym roku. Obecna tendencja spadkowa budzi niepokój wśród seniorów.
W praktyce minimalna emerytura ma wynieść 1970,98 zł przed opodatkowaniem, co stanowi wzrost o około 92 zł. Po odliczeniu składek i podatków, wypłata netto wyniesie 1793,59 zł. Dla wielu kwota ta nadal nie pokryje rosnących wydatków, zwłaszcza na opiekę zdrowotną, energię elektryczną i artykuły pierwszej potrzeby.
Sebastian Gajewski, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej, wyjaśnił, że rząd opiera się na ustawowym minimum 20% realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia. Organizacje reprezentujące seniorów domagają się jednak wyższej indeksacji, argumentując, że realne wydatki gospodarstw domowych znacznie wzrosły. Utrzymanie minimalnego progu mogłoby wpłynąć na nastroje starszych wyborców.
Negocjacje w Radzie Dialogu Społecznego nie przyniosły rezultatu ani na sesji plenarnej w czerwcu, ani w lipcu. Strona społeczna przedstawiła argumenty za większą podwyżką świadczeń, ale rząd pozostał nieugięty. Prezydent Karol Nawrocki zaproponował jednak model mieszany – kwotowo-procentowy – który gwarantowałby minimalny wzrost świadczenia o 150 zł brutto. Gajewski skrytykował tę koncepcję, argumentując, że waloryzacja powinna pozostać mechanizmem ekonomicznym mającym na celu ochronę siły nabywczej świadczeń, a nie instrumentem politycznym.
Czternasta emerytura może również stanowić dodatkowy problem. Próg pełnej wypłaty pozostaje na poziomie 2900 zł brutto i nie będzie waloryzowany. W rezultacie niektórzy emeryci, którzy przekroczyli ten limit po podwyżce, stracą prawo do pełnego świadczenia.