Amerykański dziennikarz i korespondent gazety “Kyiv Post” przedstawili nowe doniesienia o stanie zdrowia prezydenta Białorusi Łukaszenki. Napisano, że dyktator został “otruty”. 

Od kilku dni media huczą o stanie zdrowia białoruskiego przywódcy. Pytania o zdolność Aleksandra Łukaszenki do rządzenia krajem w przyszłości zaczęły się nasilać po tym, jak we wtorek pojawiły się doniesienia o jego pogarszającym się stanie zdrowia. Dyktator był jednym z nielicznych zagranicznych gości na rosyjskich obchodach Dnia Zwycięstwa. 9 maja Rosjanie świętowali zwycięstwo aliantów nad państwami Osi w II wojnie światowej. Na zdjęciach z festiwalu w Moskwie widać zabandażowane prawe ramię białoruskiego prezydenta. Według dziennikarzy Biełsatu, Łukaszenka nie był obecny na kolacji, na którą zaprosił go prezydent Rosji Władimir Putin. 

Media rządowe nic nie mówią o stanie zdrowia dyktatora, w przeciwieństwie do mediów niezależnych, które twierdzą, że Łukaszenka zmaga się z jakąś chorobą. “Kyiv Independent Newspaper” podaje, że konwój Łukaszenki przybył do szpitala około godziny 19. Według dostępnych informacji, dostęp do szpitala był zamknięty, a uzbrojeni strażnicy pilnowali dróg prowadzących do kliniki. 

Łukaszenka miał zostać przewieziony do tzw. kliniki prezydenckiej, czyli Republikańskiego Klinicznego Centrum Medycznego. 

Tymczasem amerykański dziennikarz Kyiv Post korespondent i analityk polityczny Jason Jay Smart ujawnił informacje przekazane im przez białoruską opozycję. “Łukaszenka miał rozległy zawał serca, a lekarze najprawdopodobniej wprowadzili go w śpiączkę farmakologiczną. Rosjanie otruli go w taki sam sposób, w jaki otruli Macieja” – napisało źródło w raporcie. Smart zamieścił treść wiadomości na Twitterze. 

Przypomnijmy, że 64-letni minister spraw zagranicznych Białorusi Władimir Makiej zmarł nagle w listopadzie 2022 roku. Po nagłej śmierci Makei, Aleksander Łukaszenka nakazał im zastąpić jego kucharza i strażników. Już wtedy pojawiły się plotki, że szef białoruskiego MSZ mógł zostać otruty. 

Łukaszeno zniknął. 

Białoruska gazeta “Zerkalo” odnotowuje, że na początku maja Łukaszenka miał tylko jedno publiczne wydarzenie – 5 maja wręczył odznaczenia państwowe wybitnym osobistościom z różnych dziedzin. Już wtedy media zwróciły uwagę na jego zachrypnięty głos. Wyglądało to podejrzanie, bo Łukaszenka często organizuje długie spotkania publiczne, zwłaszcza z dziennikarzami, i wcześniej nie zauważono takich problemów. 

W ogóle Łukaszenka przed 9 maja zorganizował tylko dwa wydarzenia publiczne: spotkanie na temat aktualnych kwestii bezpieczeństwa i porządku publicznego oraz ochrony granicy państwowej (polityk był widoczny tylko na zdjęciu, nie było z nim nagrania), a także przeprowadził wspomnianą ceremonię wręczenia nagród.