Informacje o tym, że Donald i Melania Trump przechodzą kryzys krążyły od miesięcy. Teraz pojawiło się zaskakujące nagranie, które tylko podsyca te plotki. Nie sposób uwierzyć, że ówczesny prezydent mógł chcieć “pochwalić się” swoją żoną współpracownikom. Szybko opublikowała to nagranie.
W domu Donalda Trumpa wiele się ostatnio wydarzyło. Były prezydent został aresztowany i oskarżony w czerwcu, a z tygodnia na tydzień sprawy tylko się skomplikowały. Jednocześnie w tle pojawiały się doniesienia, że w jego małżeństwie z Melanią nie dzieje się najlepiej. Od miesięcy nie pojawiała się w pobliżu męża.
Rzekome taśmy z udziałem Donalda Trumpa i jego żony. Szok z powodu sposobu, w jaki ją traktował
Oczywiście notowaniom Trumpa nie pomagają nowe doniesienia, tym razem o potajemnie nagranych taśmach z udziałem jego i Melanii. Tak donosi The New York Times, który zaprosił na rozmowę australijskiego biznesmena i miliardera Anthony’ego Pratta. W wywiadzie tym miał on ujawnić, że był na spotkaniach z parą jeszcze za czasów prezydentury Trumpa.
Co ciekawe, niektóre z “anegdot” byłego prezydenta zachowały się w formie nagrań audio, które podobno są bardzo kompromitujące. Jeden z nich, który według Pratta pochodzi z 2019 roku, pokazuje Trumpa spotykającego się z kilkoma rekinami biznesu na wspólnej kolacji. Była z nimi również Melania Trump, która rzekomo usłyszała szokujące słowa od swojego męża. Wszystko w imię “popisywania się” przed gośćmi swoją żoną, którą już wcześniej traktował niezwykle instrumentalnie.
Rzekomo na nagraniu widać, że Donald miał poprosić żonę o założenie bikini i spacer po basenie. W jakim celu? Aby jego współpracownicy “zobaczyli, co tracą”. Sytuacja mogła mieć miejsce, gdy Trump był jeszcze prezydentem, co raczej nie pomaga sprawie. Wielu wskazywało, że wideo mogło zostać nagrane wcześniej i prawdopodobnie w posiadłości Trumpa Mar-a-Lago na Florydzie, ale nie ma na to dowodów.
Na tym jednak sprawa się nie kończy: znamienna w tej sytuacji jest reakcja Melanii, której światowe media poświęcają coraz więcej uwagi. Pierwsza dama nie chciała się podporządkować i bezpośrednio powiedziała mężowi, co o tym myśli.
Pozostaje również kwestia poufnych informacji o kraju, które Trump rzekomo przekazał miliarderowi bez większego wahania i wyrzutów sumienia. Polityk nie zdecydował się odnieść do pomysłu swojej żony paradujące po basenie w bikini, a w poście na stronie Truth Social stwierdził, że cała historia to fake news i nazwał Pratta “redneckiem z Australii”.