Niemcy, niegdyś latarnia polityki gospodarczej, teraz stoją przed palącym problemem. Sytuacja seniorów stanie się w niedalekiej przyszłości coraz trudniejsza.

Niedawna analiza systemów emerytalnych w Europie ujawniła kilka niepokojących tendencji. Niedawna analiza systemów emerytalnych w Europie ujawniła alarmujące tendencje dotyczące sytuacji niemieckich seniorów. Przez lata kraj ten służył jako wzór ekonomiczny dla innych w Unii Europejskiej, ale obecnie zajmuje najniższe miejsce w zapewnianiu bezpieczeństwa finansowego swoim obywatelom na emeryturze.

Kryzys emerytalny w Niemczech pojawia się zatem w kwestii tego, czy obywatele będą ostatecznie zmuszeni do kontynuowania pracy aż do naturalnej śmierci.

Emerytura otrzymywana przez niemieckich emerytów stanowi jedynie 48,1% ich poprzedniego dochodu netto. Ta liczba jest wyraźnie niższa niż ta obserwowana w innych krajach europejskich. We Francji emeryci otrzymują 74,5% swojej ostatniej pensji; we Włoszech liczba ta wynosi aż 93,2%. Nawet Polska, często postrzegana jako kraj o stosunkowo słabszej gospodarce, wykazuje lepsze wyniki w tym zakresie. Jednak stopa zastępowalności prawdopodobnie będzie spadać z każdym kolejnym rokiem. Ponadto wiek emerytalny w Niemczech jest jednym z najwyższych w Europie.

Podczas gdy wiek emerytalny w Luksemburgu i Słowenii wynosi 62 lata, we Francji wynosi 64 lata. W Niemczech jednak osoby urodzone po 1964 roku muszą pracować do 67 roku życia. Taka sytuacja stawia niemieckich pracowników przed przerażającą perspektywą: czy będą zmuszeni pracować do śmierci?

Konieczność reformy emerytalnej w Niemczech jest teraz bardziej widoczna niż kiedykolwiek. Wiodący ekonomiści, w tym Clemens Fuest i Veronika Grimm, podkreślili, że podniesienie wieku emerytalnego jest koniecznym krokiem.

Profesor Veronika Grimm z Uniwersytetu Norymberskiego przestrzega, że ​​w dłuższej perspektywie nieuniknione jest powiązanie ustawowego wieku emerytalnego z dłuższą oczekiwaną długością życia i stopniowe podnoszenie go powyżej 67 lat od 2031 roku.

Grimm podkreśla niezrównoważoność obecnego systemu emerytalnego. Teraz, gdy dwóch płatników jest odpowiedzialnych za finansowanie emerytury jednego odbiorcy, co stanowi znaczącą zmianę w stosunku do stosunku 6:1 po II wojnie światowej, system stoi na skraju załamania. Przyszły stosunek płatników do beneficjentów wynoszący 1,5:1 może oznaczać katastrofę dla całego systemu.

Ponadto eksperci uznali przedwczesne przejście na emeryturę za poważny problem. Praktyka przechodzenia na emeryturę w wieku 63 lat (obecnie 64) jest niezwykle powszechna, a organizacje nadal przedwcześnie zwalniają starszych pracowników. Sytuacja jest tak poważna, że ​​nawet kanclerz Olaf Scholz, który wcześniej bronił obecnego limitu wieku 67 lat w listopadzie 2023 r., może zostać zmuszony do zmiany swojego stanowiska. Niemcy mogą być na skraju rewolucji emerytalnej. Jedno jest pewne: była ona korzystna.