Po raz pierwszy pokazano bunkier, w którym rosyjski prezydent rzekomo ukrywał się przez prawie dwa miesiące. Jednak jest tam o wiele więcej ekscytujących rzeczy do zobaczenia.
Duże lotniska, potężne bazy okrętów wojennych i port kosmiczny. W pobliżu wejścia do bunkra. Wszystko to można zobaczyć na odtajnionych zdjęciach zrobionych z orbity naszej planety i opublikowanych w Internecie.
Bunkier Putina. Google Maps zniosło cenzurę na pokazywanie zdjęć; teraz każdy może je zobaczyć.
Zdjęcia satelitarne są istotne dla ukraińskiej armii, ponieważ z ich pomocą dowódcy mogą monitorować ruchy rosyjskich wojsk. Pomagają im również samoloty NATO, które patrolują polską granicę z Ukrainą i Białorusią. Tym razem pokazano znacznie więcej. Po raz pierwszy możemy zobaczyć, co jeszcze Rosja ukrywa przed światem w deszczowy dzień.
Zdjęcia satelitarne na Google Maps pokazują rosyjskie wyrzutnie rakietowe i silosy, z których wystrzeliwane są międzykontynentalne pociski balistyczne. Tuż obok nich znajdują się samoloty, rozbudowane lotniska i obiekty dowodzenia. Wszystko to stanowi tajny łańcuch obiektów, które możemy dziś zobaczyć w wysokiej jakości.
Zdjęcia zostały upublicznione przez ukraińską armię na koncie Twitter. Postowi towarzyszyły cztery ekscytujące zdjęcia.
Kryjówka Putina jest teraz widoczna dla wszystkich. Zdjęcia satelitarne pokazały znacznie więcej.
Każdy na całym świecie może teraz zobaczyć dotychczas tajne i chronione obiekty wojskowe należące do armii Putina. To koniec cenzury zdjęć na Mapach Google.
Google usunęło cenzurę zdjęć w zeszłą sobotę. Bardziej spostrzegawcze osoby zauważą również okręty podwodne stacjonujące w pobliżu Kamczatki. Wrażenie robi też baza lotnicza, położona około 150 km od granicy z Ukrainą. Z kolei w pobliżu Murmańska można dostrzec magazyny broni jądrowej.
Kreml i Google od dawna nie darzą się sympatią. Jakiś czas temu sąd w Moskwie pogroził amerykańskiej firmie palcem. Firma miała również kłopoty z Wikipedią za pisanie o wojnie na Ukrainie. Ponadto, na żądanie Putina, Google został ukarany grzywną w wysokości dwunastu milionów rubli.