Dzienna opłata za wjazd do miasta w wysokości sześćdziesięciu pięciu złotych uderzy w portfele wielu kierowców. Proponowane rozszerzenie strefy i pobieranie opłat od zmotoryzowanych wywołuje ogromne niezadowolenie wśród właścicieli samochodów. I to nie tylko ze strony kierowców, co jest zrozumiałe. Sąd Najwyższy zgodził się wysłuchać apelacji gmin sprzeciwiających się pomysłowi pobierania większych opłat.  

Nowa opłata ma zostać nałożona na kierowców starszych samochodów. 

Sąd Najwyższy rozpatrzy skargę prawną na proponowane rozszerzenie strefy bardzo niskiej emisji. Przepisy i nowa opłata mają wejść w życie w lipcu. Londyńskie gminy Hillingdon, Bexley, Bromley, Harrow i Surrey County Council rozpoczęły działania prawne kwestionujące propozycję burmistrza Khana dotyczącą rozszerzenia UŁĘŻ. 

Obecnie opłata dotyczy tylko obwodnic północnej i południowej. Jeśli burmistrz utrzyma swoje stanowisko, granice strefy zostaną rozszerzone na cały Wielki Londyn. Oznacza to, że każdy, kto prowadzi pojazd niezgodny z wymogami ULEZ w większości obszarów ograniczonych autostradą M25, będzie musiał uiścić dzienną opłatę w wysokości 12,50 GBP.  

Pojazdy, które nie spełniają wymogów UŁĘŻ to te, które nie spełniają norm emisji spalin Euro 4 lub Euro 6. Odpowiednio dla silników benzynowych i wysokoprężnych. Aktywiści twierdzą, że oznacza to niesprawiedliwy podatek dla kierowców starszych samochodów, którzy zazwyczaj nie są w stanie go zapłacić. UŁĘŻ obowiązuje 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu. 

Gminy, które chciały zablokować rozszerzenie strefy, pozwały ją z kilku powodów. Sąd Najwyższy uznał jednak tylko dwa z nich. Po pierwsze, procedury ustawowe mogły być jeszcze przestrzegane, ponieważ proponowane zmiany w strefie są tak znaczące, że stanowią nowy system. Po drugie, należało przeprowadzić więcej konsultacji w sprawie proponowanego programu recyklingu, aby pomóc niektórym uprawnionym londyńczykom. 

Ratusz nadal forsuje ten program pomimo wyzwań prawnych, opisując zmiany jako możliwe do uratowania. Każdego roku około 4000 londyńczyków umiera przedwcześnie z powodu zanieczyszczenia powietrza. Jest to stan zagrożenia zdrowia publicznego, a burmistrz nie chce stać z boku i nic nie robić, podczas gdy londyńczycy dorastają ze skarłowaciały płucami i są bardziej narażeni na choroby serca, raka i demencję z powodu naszego toksycznego powietrza.  

Oprócz pozwów sądowych, walka z rozszerzeniem ULEZ doprowadziła do demonstracji w Londynie. Premier Rishi Suwak powiedział niedawno w parlamencie, że jego zdaniem plany powinny zostać ponownie rozważone.