Jak zeznał były oficer KGB Siergiej Żyrnow, Władimir Putin nie szanuje nikogo, zwłaszcza tych z Europy. Są jednak dwie osoby, których się boi.

Były agent KGB Siergiej Żуrnów wypowiedział się w artykule redakcyjnym w telewizji Channel 24. W wywiadzie na temat Władimira Putina powiedział, że polityk ten nie szanuje nikogo, jeśli chodzi o europejskich przywódców. Jednocześnie rozmówca wskazał dwie osoby, których boi się najważniejsza osoba na Kremlu.

Kogo boi się Putin? Nazwiska dwóch osób stały się nam znane.

To, że Putin nikogo nie szanuje, nie jest tajemnicą. Z pogardą traktuje większość przywódców państw zachodnich, zwłaszcza europejskich. Jak czytamy na portalu Onet.pl, są jednak osoby, których rosyjski prezydent się boi. Kim są ci tajemniczy ludzie?

Jak powiedział nam w wywiadzie oficer KGB Siergiej Żуrnow, kremlowski dyktator liczy się ze zdaniem dwóch osób i tylko od nich czuje respekt, niepewność i strach.

Pierwszym i najważniejszym jest prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan, który niedawno wygrał kolejne wybory prezydenckie i będzie rządził przez trzecią kadencję z rzędu. Chociaż Turcja i Rosja mają wiele wspólnych interesów (głównie energetycznych), to i tak Turcja wychodzi na tej współpracy znacznie lepiej.

Osobą, której Putin bardzo się obawia i przed którą czuje wielki strach, jest chiński przywódca Xi Jinping. W wywiadzie telewizyjnym Żуrnow powiedział, że Turcja ma za sobą historię bezceremonialnie zestrzelenia rosyjskiego myśliwca Su-24, gdy ten naruszył przestrzeń powietrzną. Innymi słowy, jest to potężny polityk, który broni swoich interesów.

Rosyjski prezydent szanuje tylko tych, którzy mają władzę

Turcja jest swego rodzaju krajem NATO. Z jednej strony jest członkiem sojuszu, a z drugiej strony Erdogan jest politykiem najwyższej klasy, który prowadzi własną grę i wie, jak dbać o interesy narodu. Dla Putina jest on nieprzewidywalny.

Jeśli chodzi o historię zestrzelenia rosyjskiego samochodu przez samolot NATO, to jest to pierwszy taki incydent od lat 50. ubiegłego wieku. Jednak w przypadku Chin stawka jest większa – przede wszystkim ekonomia i demografia, ale także pokusa chińskiego przywódcy, by osłabić Rosję i podporządkować ją sobie.